wtorek, 3 maja 2011

3 maja

Dziś obchodzimy 220. rocznicę uchwalenia Konstytucji 3 maja. Wbrew powszechnej opinii - nie jest ona dziełem demokracji, tylko triumfem nomokracji - była to oficjalnie druga na świecie (a pierwsza w Europie) nowoczesna, spisana konstytucja. W końcu odbierała ona szlachcie bez ziemi prawo głosu i wprowadzała tron dziedziczny.

Ja jestem zwolennikiem liberalnej, minimalnej, leseferystycznej, nomokratycznej republiki prezydenckiej, lecz istnieje grupa (konkretnie: monarchiści), których nie przekonam. Podstawową kwestią jest to, kogo posadzić na tronie. Zgadzam się z panem Korwin-Mikkem, że królem zostaje człowiek z bandą zabijaków, który przejmuje władzę. Jednakże, gdyby kogoś takiego nie było, poza Sobą, proponuję koronować... księcia Henryka Mountbattena-Windsora vel księcia Harrego.

  1. Książę Harry szans na objęcie tronu Wielkiej Brytanii raczej nie ma, więc prawdopodobnie by się zgodził.
  2. Przeszedł już najgłupszy wiek, teraz mógłby skoncentrować się na byciu królem.
  3. Póki co jest stanu wolnego - można by mu wydać jakąś pannę z dobrego domu i na stałe związać go z Polską.
  4. Nasz kraj zyskałby prestiż i rozgłos, zwłaszcza gdyby zdjęto z niego plakietkę dzikiego kraju.
  5. Gdyby ceremonia zaprzysiężenia / ślubu była wydana z taką pompą jak ostatnio, mielibyśmy wzrost turystyki i nasza gospodarka zyskałaby na tym.
  6. Konstytucja 3 maja zakładała, że po zakończeniu rządów Stanisława Augusta Poniatowskiego nastanie dynastia Wettynów, a książę Harry do niej należy, więc mój wybór jest jak najbardziej trafny.
  7. Polepszyłyby się nasze stosunki ze Zjednoczonym Królestwem oraz z pozostałymi państwami należącymi do Commonwealth realm.
  8. Rządzili nami: Czech, Węgier, Litwin, Francuz, Szwed i Saksończyk, więc czemu nie Brytyjczyk?

Czyli co? Niech żyje Henryk, z Bożej łaski król Polski i książę Walii!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz