środa, 20 lipca 2011

Cytat tygodnia (26)

Dziś pod hebel weźmiemy ikonę PJN-u - panią Elżbietę Jakubiak.

"EJ: U nas uważa się, że biznes tworzy państwo, a urzędnicy państwowi je niszczą, a to oni przygotowują wielką infrastrukturę dla życia dziennikarzy, biznesu. Gdyby nie oni, gdyby nie tacy ludzie jak ja, byłby pan bez numeru dowodu, zameldowania.
Redaktor: Gdyby nie biznes, pani byłaby bez pensji.
EJ: To nieprawda! Wypracowuję ją jako urzędnik państwowy, wydając panu zaświadczenia, by mógł pan prowadzić działalność gospodarczą, przygotowując działkę do inwestycji i tak dalej. W sumie to ja panu pozwalam pracować."

Te słowa ukazują urzędniczą bezczelność i pomieszanie ról, jakie pełnią przedsiębiorca i urzędnik!

Po pierwsze - urzędnik nie wytwarza żadnych dóbr. On jedynie administruje dobrami, ogranicza człowieka przeszkadzając mu w wytwarzaniu dóbr i dobra uszczupla (pensję z czegoś trzeba opłacić, na dodatek trzeba opłacić wszystko, co jest mu potrzebne do pracy, np. prąd, papier, długopisy). Pan Redaktor ma rację mówiąc, że pani Jakubiak nie ma bez przedsiębiorców racji bytu. Tak samo jak komar nie ma racji bytu bez ludzkiej krwi. A tu komar się tłumaczy, że pomaga ludziom, bo ssąc ich krew redukuje ciśnienie tętnicze.

Po drugie - biznesmen ma również pierwszeństwo dziejowe! Najpierw był działający człowiek, który wymieniał się swoimi dobrami z innymi, zarabiał, a potem pojawiło się państwo, które narzucało regulacje i - aby się utrzymać - nakładało podatki.

Nie wiem, czy p. Jakubiak w ciągu kadencji sejmowej (wywiad z 2007 r.) zdążyła zmienić nastawienie do rzeczywistości. Szczerze w to wątpię.

PS. Jeżeli uważasz, że to, co robię, jest słuszne i chciał(a)byś się przysłużyć w rozwoju blogu, kliknij tutaj.

niedziela, 17 lipca 2011

Wernerowszczyzna. Zapis choroby

Ten post jest moim hołdem dla p. Janusza Palikota, który w mainstreamowych mediach zareklamował konkurencyjną partię, na dodatek wrogą dla tego reżimu, narażając swoją dalszą obecność w TVN-ie.


"Fakty po faktach", dn. 16 lipca 2011 r.

Za to ostro naraziła mi się p. Anita Werner. Mam nadzieję, że w październiku będzie odszczekiwać swoje słowa.

PS. Jeżeli uważasz, że to, co robię, jest słuszne i chciał(a)byś się przysłużyć w rozwoju blogu, kliknij tutaj.

środa, 13 lipca 2011

Absurdy poprawności politycznej

Czasy, w których wprowadzało się "małżeństwa jednopłciowe", edukację seksualną w przedszkolach oraz refundowało środki antykoncepcyjne, powoli się kończą. Teraz prorocy postępu biorą się za gmeranie w dziedzictwie narodowym!

Trzy postępowe frakcje w austriackim parlamencie porozumiały się w sprawie wprowadzenia słowa "córy" do hymnu państwowego, w którym mowa jest tylko o "synach". "Heimat bist du großer Söhne" - Tyś narodem wielkich synów.

To jest, oczywiście, jawna dyskryminacja ze względu na zawartość spodni! Najbardziej poprawne politycznie będzie sformułowanie: "tyś narodem wielkich osób", a najlepiej w ogóle zrezygnować ze słowa "naród", bo to czysty szowinizm i nacjonalizm (czytaj: faszyzm).

Tym wariatom najlepiej powiedzieć (podobnie jak wszystkim postępowcom we wszystkich parlamentach): "Słuchaj, zwiększymy Ci pensję dwukrotnie, ale pod warunkiem, że do końca kadencji w ogóle nie będziesz pojawiał(a) się na głosowaniach i zrezygnujesz z życia politycznego". Zyski, jakie odniesie państwo i kraj po odsunięciu ich od władzy, będą nieproporcjonalnie większe niż koszty związane z podniesieniem pensji.

Istnieje też lepsze, skuteczniejsze rozwiązanie - demokracja cenzusowa! Może przygotowując się do krótkiego egzaminu z ekonomii człowiek odkryje, że redystrybucja zabiera więcej pieniędzy niż daje oraz że państwo nigdy nie będzie tak efektywne jak działający prywatnie człowiek. Ewentualnie cenzus majątkowy zapewni, że człowiek nie będzie głosował na tych, którzy obiecują, że państwo im coś da.

Ingerencja w dziedzictwo narodowe to jeden z kroków, by stworzyć nowego człowieka - kiedyś Homo sovieticusa, dziś Homo europaeusa.

Cytat tygodnia (25)

Dziś omówię wypowiedź jednego użytkownika Facebooka, którego imienia i nazwiska pozwolę sobie nie zdradzić. Chociaż, jeśli się wysilicie, może go znajdziecie.

"Nowa Prawica byłaby dobrą partią, gdyby nie próbowała zrobić z Polski drugich Czech. Oparcie się na zasadach konserwatywnych, chrześcijańskich jest dobre. Ale już prywatyzacja jest na pewno zła. Główne elementy gospodarki powinny się znajdować w rękach państwa."

Na pytanie, dlaczego, odpowiedział:
"Uważam, że powinny znajdować się w rękach państwowych, ponieważ państwo potrafi o nie zadbać najlepiej, a przynajmniej powinno. Kiedy te spółki są w rękach prywatnych, to mogą rychło upaść."

Hmmm... Ciekawe. Skoro państwo lepiej potrafi zająć się przeróżnymi spółkami oraz np. szkolnictwem, ubezpieczeniami, czyli takimi poważnymi rzeczami, to niech zajmie się także żywnością. W końcu - państwo jest na tyle kompetentne, by decydować o tym, czego uczą się nasze dzieci, o tym, jak się zabezpieczymy na starość oraz by stworzyć zyskowną i efektywną spółkę, która będzie zaspokajać potrzeby konsumentów, to przejęcie odpowiedzialności za żywienie obywateli nie będzie kłopotem.

Wynik państwowych interwencji w żywność i rolnictwo? Wielki Głód na Ukrainie i klęska głodu po "Wielkim skoku naprzód" towarzysza Mao.

Państwowe interwencje nigdy na dłuższą metę nie będą tak efektywne jak działający prywatnie człowiek. Urzędnik koncentruje się na wykonaniu planu lub na swoich osobistych korzyściach, a nie na dobru konsumenta.

Urzędnik, bądź planista, bądź intelektualista (np. tow. Mao) nie ma dostatecznie dużej wiedzy np. na temat rolnictwa. Walka z wróblami, wchodząca w skład "Kampanii walki z czterema plagami", przyczyniła się do rozpanoszenia robali, które niszczyły plony. W efekcie - jeszcze większy głód.

Kiedy w końcu ludzie nauczą się, że państwo jest nieefektywne?!

czwartek, 7 lipca 2011

Dlaczego postuluję nową nazwę państwa?

Od wejścia w życie noweli grudniowej z 1989 r. nasze państwo nosi dumną nazwę "Rzeczpospolita Polska". "Rzeczpospolita" jest to po prostu republika, gdyż słowo "republika" wzięło się od łacińskiego res publica, czyli: rzecz publiczna, rzecz powszechna, rzecz pospolita.

My, wolnościowcy (przynajmniej część) dążący do szeroko rozumianej "normalności", chcemy zmiany nazwy państwa. Nazwa "Rzeczpospolita Polska" jest: po pierwsze - historycznie obciążona, po drugie - zbyt kłopotliwa dla przeciętnego obywatela, który nie wie, że światło się włącza i wyłącza, a nie "włancza" i "wyłancza".

Wszystkie Rzeczypospolite upadały - między innymi z powodu: warcholstwa sejmikowego, zdrady, rozpasania szlachty, niezdolności państwa do samoobrony. Poprzednia Rzeczpospolita - ta Ludowa - załamała się pod ciężarem zrujnowanej gospodarki. Z pomocą cwaniaczków została przekształcona w III Rzeczpospolitą, która też upadnie, też z powodów gospodarczych. No chyba że z bratnią pomocą przyjdą Rosjanie i Niemcy i zaprowadzą nam tu kondominium.

W nazwie "Rzeczpospolita Polska" słowo "Polska" pełni funkcję przymiotnika. Jaka Rzeczpospolita? - Polska. Niektórzy sądzą, iż jest to zestawienie dwóch rzeczowników.


Chcemy zrobić to, co p. Viktor Orbán na Węgrzech. On zmienił nazwę państwa węgierskiego z "Republika Węgierska" (Magyar Köztársaság) na "Węgry" (Magyarország). My ustanowimy Państwo Polskie - coś nowego, bo jak już się robi radykalne zmiany wewnętrzne, to i zewnętrzne - "przeszłości ślad dłoń nasza zmiata". Ale - oczywiście - tej niechlubnej przeszłości.

środa, 6 lipca 2011

Cytat tygodnia (24)

"Liberalizm to jest wolność, demokracja, prywatna własność, przedsiębiorczość, konkurencja i jeśli to jest dobrze wyregulowane, to to jest siła motoryczna postępu - cywilizacyjnego i gospodarczego."
- prof. Grzegorz Kołodko

Proszę zauważyć tę wewnętrzną niespójność! Ta wypowiedź zasługuje na "Kiszonego ogórka" w "Najwyższym czasie!" lub Nobla z ekonomii.


poniedziałek, 4 lipca 2011

Orędzie do Amerykanów

Przyjaciele Amerykanie!

Dokładnie 235 lat temu Ojcowie-Założyciele podpisali dokument, który dał podwaliny pod (onegdaj) najwspanialszy kraj na świecie. Organizował Trzynaście Kolonii w kraj wyrosły z umiłowania wolności i chęci stanowienia o własnym losie.

Stany Zjednoczone dały światu dowód, że wolność - zarówno osobista, jak i gospodarcza - buduje bogactwo narodów i świetność kraju. Wszyscy doń uciekali - nawet osoby z krajów, które socjalistycznymi wymysłami chciały budować powszechną szczęśliwość, równość, godność i dobrobyt. Nie tędy droga. Wasi wielcy rodacy mówili, że społeczeństwo, które stawia równość (lub bezpieczeństwo) nad wolność, skończy bez obydwu tych rzeczy. Amerykanie połączyli wyżej wspomnianą wolność z równością (powszechny dostęp do rynku) i z bezpieczeństwem (powszechny dostęp do broni), ponieważ szanowali tę wolność.

Stany Zjednoczone dały dowód, że nie trzeba budować patriarchalnego i rozdymanego rządu i wystarczy powierzyć część suwerenności stanom, by państwo dobrze działało.

Stany Zjednoczone to jeden z niewielu krajów, gdzie dało się połączyć wolny rynek z demokracją. Zwykle trzeba było ratować kraj przed zapaścią gospodarczą i zuchwałością socjalistów za pomocą zamachu stanu i wprowadzać wolność gospodarczą siłą.

Właśnie o takiej Polsce marzę - wolnościowej, federalnej, z rządem-minimum.

Amerykanie to naród, który nie dał się wyczyścić z umiłowania wolności. Polska była niegdyś krajem o niespotykanym wtedy poziomie wolności i tolerancji. Dziś - Polacy wolą opiekę państwa oraz głosują tak, jak powiedzą media. Nie korzystają ze swojej wolności wyboru, a z wolnością do poprawy swego bytu nie chcą mieć nic wspólnego.

Lecz Wy też musicie mieć się na baczności! Nadmierne wydatki (np. kosztowne wojny), gigantyczne zadłużenie, drukowanie (psucie) pieniądza i interwencja państwa mogą przyczynić się do rychłej śmierci kraju i rozbicia go na państewka, które mogą (w najgorszym przypadku) zostać wchłonięte przez mocarstwa postronne. Takiego scenariusza bym nie chciał, gdyż światu potrzebna jest Ameryka. Nieraz już pomagała Polakom. Swoje zasługi miał tu Wasz wielki rodak - prezydent Ronald Wilson Reagan, lecz nie tylko (Herbert Hoover, Woodrow Wilson itd.).

Dlatego liczę, że w przyszłorocznych wyborach pójdziecie za głosem rozsądku i wybierzecie prawdziwego męża stanu - Rona Paula.

Najlepsze życzenia,
autor niniejszego blogu.