niedziela, 22 sierpnia 2010

Wywiad z WytresowanymPrzezSzkołę

WytresowanyPrzezSzkole jest użytkownikiem Forum Nieprofesjonalistów. Opisał tam swój problem z nauczycielami gimnazjum, które - na szczęście - już ukończył. Zaciekawił mnie ten przypadek i oto powstał ten wywiad!


Ja: Ile masz lat?
WPS: Mam 16 lat.

Ja: Kiedy miałeś pierwszą konfrontację z nauczycielem, spowodowaną różnicą poglądów?
WPS: Trudno powiedzieć. Wydaje mi się, że było to gdzieś pod koniec pierwszego semestru, w trzeciej klasie gimnazjum.

Ja: O co wtedy poszło?
WPS: Głośno sprzeciwiłem się nazywaniu ZUS-u czymś dobrym. Potem pojawiło się jeszcze parę dziwnych sytuacji, podczas to których nauczycielka przed klasą mówiła, że Janusz Korwin-Mikke to oszołom.

Ja: Dlaczego tak uważała (nauczycielka WOS-u, główny sprawca problemów - przyp. red.)?
WPS: Standardowo, tzn. "Korwin chce zabrać prawa wyborcze kobietom!". Jeszcze jedno - szerzyła nieprawdę, jeśli chodzi o sprywatyzowane szpitale, czy też inne instytucje.

Ja: Co masz na myśli?
WPS: Na przykład to, że wspomniana nauczycielka tłumaczyła uczniom, że gdy dojdzie do sprywatyzowania szpitali i wprowadzenia prywatnych, nieobowiązkowych ubezpieczeń, to nie dość że nikt nie będzie miał pieniędzy na ubezpieczenie się, to ponadto, gdy ubezpieczymy się w - dajmy na to - (rozmówca nie życzy sobie ujawniania nazwy jego miasta - przyp. red.), to tylko tu będziemy mogli być leczeni.

Ja: Były jeszcze jakieś sprzeczki?
WPS: Wiele. Pod koniec roku omawialiśmy tematy związane ze "wspaniałą Unią Europejską". Każdy miał zrobić jakiś projekt (plakat) i omówić go na lekcji. Oczywiście, ja tego uczynić nie mogłem, gdyż "szerzyłem nieprawdę", mówiąc, że Unia Europejska wcale nie jest taka super. Ponadto, nie zgodziłem się nazywać Powstańców Warszawskich bohaterami, co także godziło w "patriotyzm" mej nauczycielki. Przepraszam bardzo, ale ja grupki bydlaków z bronią, przez których normalni obywatele Warszawy musieli chować się po piwnicach, żyć we własnych odchodach i żywić się czym popadnie, nie mam zamiaru nazywać bohaterami. Zważywszy jeszcze na to, co z tymi ludźmi (w szczególności kobietami) działo się, gdy ich kryjówki zostały znalezione przez niemieckich żołnierzy. Trzeba zauważyć, że zwykli obywatele broni nie mieli...

Ja: Wracając do plakatu - zrobiłeś go, czy nie?
WPS: Zrobiłem plakat, na którym umieściłem prawdziwe dane na temat tego, jak UE nam pomogła, bądź wręcz przeciwnie, zawadziła. Tym, co z biegiem czasu uważam za niewłaściwe, jest umieszczenie na tym plakacie napisu "Związek Socjalistycznych Republik Europejskich".

Ja: Czemu uważasz, że to niewłaściwe?
WPS: Uważam to za agresywne. Z biegiem czasu zrozumiałem, że nikogo nie przekona się do swoich racji zachowując się agresywnie.

Ja: A to był tytuł plakatu?
WPS: Nie, tytuł plakatu brzmiał: "Unia Europejska czy może Związek Socjalistycznych Republik Europejskich?".

Ja: Którą sytuację wspominasz najgorzej i dlaczego?
WPS: Nakazanie pisania rozprawki pt. "Dlaczego demokracja jest najlepszym ustrojem na świecie?". Dlaczego? Zdałem sobie sprawę z tego, że moi przodkowie walczyli nadaremno.

Ja: A o co walczyli?
WPS: Chodzi mi o wolną Polskę, która obecnie istnieje tylko w teorii. No bo w czym jest lepsze: "Czy Lenin powinien być autorytetem dla młodych ludzi? Dlaczego tak?" od: "Dlaczego demokracja jest najlepszym ustrojem na świecie?"? Moim zdaniem - i jedno, i drugie to ohydna manipulacja.

Ja: Czy kłóciłeś się tylko z nauczycielką od WOS-u, czy też z innymi nauczycielami?
WPS: Nie, ale od czasu, gdy pokłóciłem się (a raczej: próbowałem wymienić poglądy) z nauczycielką od WOS-u, zauważyłem, że paru nauczycieli traktuje mnie inaczej. Nagle zaczęły się częste odpytywania (nierzadko zdarzało się, że byłem pytany parę lekcji z rzędu). Pewnego razu nawet dostałem - dziesięć minut przed końcem lekcji - kartkę z ponad dziesięcioma zadaniami z fizyki. Taki dziesięciominutowy sprawdzian.

Ja: Był jakiś oficjalny powód?
WPS: Jak się później okazało, dostałem go za "złe zachowanie". Później te sprawdziany stały się normą, dostawałem je średnio raz na tydzień, czyli co dwie lekcje.

Ja: Tylko Ty?
WPS: Tylko ja.

Ja: I co było dalej?
WPS: Gdy porozmawiałem o tym z wychowawcą (którego miło wspominam), ten zdecydował się coś z tym zrobić. Następnego dnia powiedział mi, że próbował się skontaktować z tym nauczycielem (od fizyki), jednak nie odbierał on telefonów. Gdy spotykali się w pokoju nauczycielskim, to go po prostu (wychowawcę rozmówcy - przyp. red.) ignorował.

Ja: A w końcu skontaktował się?
WPS: Nie, powiedział, że nie chce mieć problemów i żebym poszedł do dyrektora.

Ja: A co zrobił dyrektor?
WPS: Mimo że mnie wysłuchał, to nawet nie pofatygował się przyjść do tej nauczycielki.

Ja: Czy jeśli jeszcze raz się z kimś pokłócisz (z nauczycielem), to czy czekają Cię jakieś konsekwencje?
WPS: Pytanie trochę nieaktualne. Owe gimnazjum już ukończyłem. Jednakże i tak spotkały mnie konsekwencje. Nie dość że dostałem naganne zachowanie (przez co wiele liceów patrzyło na mnie jak na wandala i nie przyjmowali mnie do szkoły), to jeszcze moi rodzicie co tydzień byli wzywani na spotkania. I chyba to mnie najbardziej bolało. Niestety, oni wierzyli w każde słowo nauczyciela.

Ja: Naganne?! A były jakieś podstawy?
WPS: Nie, ponadto większość nauczycieli na liście z propozycjami ocen z zachowania stawiało mi dobre, bądź bardzo dobre. Jedynie od trójki nauczycieli zostałem obdarzony naganną oceną z zachowania. Wychowawca, który stwierdził, że chciałby mi dać większą ocenę z zachowania, powiedział mi, że ta trójka nauczycieli zagroziła, że nie wyjdzie z rady, dopóki nie zostanie mi wpisane zachowanie naganne.

Ja: Poważnie?!
WPS: Poważnie. Nawet moim rodzicom zostało powiedziane to samo i to przez panie, które tego się domagały. Nie wspomnę już o głoszeniu takich tez: "Ja to Pani współczuję... On tę szkołę kiedyś skończy, ale Pani pozostanie z nim na całe życie..." (w stosunku do mojej mamy).

Ja: Z czyich ust?
WPS: Nauczycielki, która nigdy mnie nie uczyła, a miała ze mną tylko jedną lekcję - zastępstwo, na którym przez 45 minut siedzieliśmy i nic nie robiliśmy... Dlaczego wyciągnęła takie wnioski o mojej osobie? Nie wiem.

Ja: Jaką miałeś średnią? Jak czujesz - jaką byś miał, gdyby nie ta sytuacja?
WPS: Moja średnia wynosiła bodajże 4,7. Zapewne byłaby wyższa, gdyby nie niezasłużone oceny z WOS-u, fizyki i j. polskiego. Coś chyba jest nie tak, gdy nauczycielka, która doczytuje się Twojego pisma przez trzy lata, nagle stwierdza, że Twoje pismo jest nieczytelne i stawia jedynki za "Nie doczytałam się połowy pracy".

Ja: Komu wierzą Twoi rodzice - Tobie czy im?
WPS: Jak to rodzice... Wierzą nauczycielowy, "przecież on nie ma interesu w kłamaniu".

Ja: Dostałeś jakąś karę od rodziców?
WPS: W zasadzie nie. Jednak zaczynasz czuć się nieswojo we własnym domu, wiedząc, że każdy ma Cię za kłamcę. Ponadto człowiek czuje się niesamowicie źle i podle, gdy przez niego jego matka płacze.

Ja: Czy tylko Ty się stawiałeś nauczycielce, czy ktoś inny też?
WPS: Z powodu poglądów - tylko ja. Żeby było ciekawiej - mieliśmy w klasie zdeklarowanego "nazistę", który tępił naszego rówieśnika, muzułmanina, a skończył z zachowaniem dobrym...

6 komentarzy:

  1. Brawo dla WPS. Dobrze, że broniłeś swoich poglądów. Większość ludzi schowała by głowę w piasek.

    OdpowiedzUsuń
  2. nonono, jest nadzieja w młodym pokoleniu :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Dobre. Do autora bloga: zajrzyj na skrzynkę. pozdr

    OdpowiedzUsuń
  4. Gratuluję wytrwałości. W moim gimnazjum nie dałbym sobie rady i tejże wytrwałości by mi brakło, ale Ty dałeś radę!

    Biorąc pod uwagę, że Twoja była nauczycielka WoSu tępiła Cię za poglądy, to nie powinieneś jej odpuścić. Skończyłeś gimnazjum, ale dalej możesz z nią wojować. W końcu to przez jej nietolerancję oraz innych nauczycieli miałeś naganne zachowanie, przez co nie przyjęli Cię do wybranego liceum (tak zrozumiałem z wywiadu)...

    Można napisać o całej sytuacji do kuratorium oświaty, lecz - skoro jesteśmy w ZSRE - najprawdopodobniej Twój problem zostanie obrócony przeciwko Tobie. Bo jak nie można nie wielbić wszechwiedzącej Unii Europejskiej?

    Można spróbować gdzieś dalej. Aż się spróbuję dowiedzieć, co można zrobić w tej sytuacji od mojej wychowawczyni ze szkoły podstawowej. Tolerancyjna kobita, wie co i jak. Nie będę mieć problemów z pytaniem, tylko czy ona nie będzie mieć problemów z odpowiedzią? Popytam też pedagoga w moim gimnazjum i nauczycielkę WOSu na ten temat. Pokażę jej ten wywiad. Może nie jest człowiekiem do rany przyłóż, ale na ten temat raczej z nią pogadam, bo tolerancyjną ona jest.

    Co do wychowawcy z gimnazjum: Szkoda, że nie zareagował on doraźniej. To, że masz inne poglądy niż te, które określa plan nauczania WOSu nie zwalniało go z tego, by Twoich poglądów bronić. Sytuację z rady pedagogicznej mógłby inaczej zakończyć - to, że nauczycielki postawiły ultimatum typu życie lub śmierć nie znaczy, że nie mógł tego zignorować. To on wystawia ostateczne zachowanie, a to że nie chciał mieć problemów - nie zrozumiałem o co chodzi. Zachowanie nauczycieli wobec niego po całej sytuacji? Mógł ich ignorować tak, jak nauczyciel fizyki jego. Odpytywanie za Twoje stanowisko jest niedopuszczalne tak czy inaczej. Poglądy to poglądy - każdy ma prawo mieć inne. Żyjemy w wolnym świecie. Nikt nie ma prawa obrażać Cię za poglądy. Amen.
    Mam tylko nadzieję, że przez jej nietolerancję nie będziesz gnębiony w następnych szkołach (licea etc.)...

    To jest moje zdanie. Amen.

    OdpowiedzUsuń
  5. Nic tylko nagrać na youtube i rozpowszechnić. Słowo pisane to dzisiaj za mało.

    OdpowiedzUsuń
  6. Jakoś mi się lata gimnazjalne przypomniały - cudowne nieodpowiednie zachowanie za zgłaszanie nadużyć dyrekcji do kuratorium, za inne poglądy niż nauczyciele, za krytykowanie i podważanie "prawd absolutnych", za brak sympatii do socjalizmu, UE itd . Pozytyw - dużo się uczyłam, bo gratisowe odpytywanie z wszystkiego też zaliczyłam:) W LO już lepiej umiałam walczyć o swoje, bez agresji i zbędnych emocji, z większą dyplomacją i z lepszymi efektami. Trzymam kciuki z WPS!!! Nie daj się:)

    OdpowiedzUsuń