Za 2 tygodnie powrót do szkoły, więc może by czas coś o niej napisać. Ostrzegam zawczasu, że nie znajdziecie poniżej takich pięknych hasełek jak: "szkoła uczy i wychowuje" albo "szkoła to szansa na sukces".
Ja szkoły nie znoszę jak psa. Może kiedyś uczyła, a teraz służy do ogłupiania ludzi. Faszerowanie dzieci nudnymi lekturami odstrasza je od czytania wybranych przez siebie książek (co by to było, gdyby ludzie zaczęli czytać Bastiata, de Tocqueville'a lub Michalkiewicza?!). Jak kształtować samodzielne myślenie bez możliwości dyskusji? Piętnowanie popełniania błędów zniechęca do jakiejkolwiek nauki, podobnie wkuwanie pierdół.
Co chwilę zmieniają się podręczniki i program nauczania. Wielu ludziom to się nie podoba, ale dlaczego tak się dzieje? Po pierwsze: podatki. Gdyby jakiś podręcznik funkcjonował 10, 15 lat, to starszy kolega sprzedałby młodszemu, a ten - po ukończeniu klasy - jeszcze młodszemu itd. Z tego nie ma podatku! A jak co chwilę wprowadzą nowy podręcznik, to trzeba będzie pójść do księgarni. A księgarnia musi potem zapłacić podatki. Po drugie: biurwy z ministerstwa (lub skądinąd) muszą zapewnić sobie pracę. A najlepszą pracą jest mieszanie w edukacji.
Dobrym przykładem absurdu jest wprowadzenie dla pierwszoklasistów (podstawówka)... informatyki! Dzieciaczki po 7 lat, nie umiejące jeszcze płynnie czytać i pisać, będą już pewnie zapieprzać na klawiaturze i klikać myszą. Postęp czy debilizm?
sobota, 14 sierpnia 2010
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Szkoła wycięła mi kilka lat z życiorysu... Ale nie ma co się rozwodzić ,nad tym czy szkoła państwowa jest dobra czy zła ,bo takie argumenty ich nie interesują ,ponieważ - jest ona niezbędna do utrzymania tego systemu. Wiadomo ,że ludzie pozostawieni sami sobie zaczynają myśleć samodzielnie. Poza tym przysposabia do roli niewolnika.
OdpowiedzUsuń