Może ja jestem nieco przewrażliwiony, ale większość krajów Europy - jeśli nie wszystkie - mają nas w głębokim poważaniu. Co prawda - leżymy w środku kontynentu, ale tylko geograficznym. Polityczną przewagę mają kraje b. UZE.
Może czas zawiązać sojusze z krajami spoza Europy (przede wszystkim zaczepno-odporne)? Może Chiny? Brazylia? Rosja?
"(...) jeżeli taka zbrojna napaść nastąpi, to każda z nich [Strona, czyli uczestnik sojuszu] (...) udzieli pomocy Stronie lub Stronom napadniętym, podejmując (...) działania, jakie uzna za konieczne, łącznie z użyciem siły zbrojnej (...)"
- Traktat Północnoatlantycki, Artykuł 5
To oznacza, że wcale nie muszą nam pomagać zbrojnie... Mogą ogłosić tylko protest, ale mogą też nic nie robić, bo nie uznają tego za konieczne. Nie zdziwiłbym się, są do tego zdolni.
Pan Napieralski powiedział kiedyś, że Polska stoi na dwóch ważnych filarach (wspomniane na początku). Ja sądzę, że my nie stoimy na, tylko między, a właściwie pod nimi. I nie stoimy, tylko leżymy, bo te filary nas gniotą i utrudniają oddychanie.
Pan Napieralski powiedział kiedyś, że Polska stoi na dwóch ważnych filarach (wspomniane na początku). Ja sądzę, że my nie stoimy na, tylko między, a właściwie pod nimi. I nie stoimy, tylko leżymy, bo te filary nas gniotą i utrudniają oddychanie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz