"Ultraliberalne pomysły" realizowane przez gruziński rząd nie idą w parze z unijnym wolnym rynkiem. - tak wypowiedział się pan Štefan Füle, komisarz ds. rozszerzenia i polityki sąsiedztwa (lepiej by brzmiało: komisarz ds. aneksji).
Więcej informacji w artykule "Georgian government does not accept EU's criticism".
Dlaczego wyróżniłem słowa "wolny rynek"? Dlatego, iż występuje tu pewien paradoks! Gdyby UE rzeczywiście była liberalna i wolnorynkowa, współpracowałaby i witałaby Gruzję z otwartymi rękoma. W rzeczywistości to twór socjalistyczny i lewacki, który chce kontrolować wszystkie strefy gospodarcze i społeczne.
Jeszcze jedna sprawa: jeśli będziecie głosować na prounijnego kandydata, zapytajcie go, czy marchewka to owoc, a ślimak winniczek to ryba...
piątek, 14 maja 2010
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz