Kiedyś w pewnej gazecie przeczytałem artykuł pt. "Przyszłość zaczyna się dziś", który jest reklamą (tak ma napisane na górze strony) pewnego funduszu, który nazywa się "W trosce o pewną przyszłość". Ma on pomóc sfrustrowanym rodzicom uzbierać pieniążki na "dobrą szkołę, dodatkowe zajęcia, kursy językowe, renomowaną uczelnię wyższą" (cytat z artykułu). Nawet wydarłem stronę, żeby mieć materiał do mojego "felietonu".
Jakiś czas później znalazłem podobnie kiczowaty artykuł (tym razem w Internecie) pt. "Jak zapewnić dziecku dobry start?". Tym razem priorytetami są: "renomowana uczelnia za granicą" oraz "szanowany w każdej polskiej firmie kurs menedżerski" (matko kochana, jak to ładnie brzmi, a ludzie się na to łapią...)!
Drodzy rodzice, którzy złapali się na tę kampanię...
Czy oszczędzając i inwestując wielkie kwoty w przyszłość swojej pociechy, nie próbujecie aby ukryć tego, że nie macie dla niej czasu? Czy naprawdę, aby być człowiekiem wartościowym, trzeba ukończyć kilka "renomowanych szkół zagranicznych" lub "kursów menedżerskich"? Zastanówcie się, ilu przedsiębiorcom i ludziom sukcesu (takim jak B. Gates, K. Cebulski, J. M. Fijor) rodzice odłożyli na "dobry start". Praktycznie żadnemu...
poniedziałek, 3 maja 2010
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz