Już za niecały miesiąc będzie rocznica masakry w niemieckim Winnenden, a w kwietniu - masakry w Columbine High School. W ub.r. incydent z bronią palną miał miejsce w Bratysławie oraz w Łodzi. A w tym roku - w Arizonie.
Zawsze lub niemal zawsze po takich wydarzeniach do głosu dochodzą środowiska lewicujące. Po ataku na łódzki oddział PiS-u, p. Napieralski postulował odebranie broni niemal wszystkim, w tym... strażnikom miejskim! "Uważamy, że Polak w wolnym, demokratycznym kraju nie powinien czuć się zagrożony i posiadać broni" - powiedział przewodniczący SLD. To zdanie jest wewnętrznie sprzeczne, ponieważ człowiek czuje się bezpiecznie wtedy, gdy broń posiada. Pierwszy wyjątek: kiedy jest wadliwa i może uruchomić się sama. Lecz normalny człowiek zostawia taki pistolet w sklepie i kupuje nowy, sprawny. Drugi wyjątek: kiedy władze represjonują posiadaczy broni. Jednakże w "wolnym kraju" takie coś miejsca mieć nie może. Cytat ten nie niesie żadnej merytorycznej treści.
niedziela, 13 lutego 2011
Subskrybuj:
Posty (Atom)